Mariana Leky "Smutki wszelkiej maści"

Zwykło się mówić, żeby być zawsze i dla każdego życzliwym, bo każdy mierzy się z jakimiś demonami. I o tym właśnie są „Smutki wszelkiej maści”.

Mariana Leky

 

Już pierwszy rozdział wprawił mnie w zakłopotanie. Nigdy nie uważałam się za osobę, która wszystkim dookoła nieba by uchyliła. Jednak jestem osobą pomocną i jeśli ktoś poprosi o pomoc, to ja jej udzielam. Czasami sama proponuję pomoc, ale nigdy nachalnie, bo bywa tak, że tylko za to obrywam. Jednak to właśnie jeden z bohaterów tej książki, Pan Pohl jest pełen dobroci i życzliwości. Sąsiedzi chętnie proszą go o pomoc, bo on nigdy nie odmawia. I tak sobie myślę, jak wyglądałby świat, gdybyśmy wszyscy byli, jak Pan Pohl?

Mimo całej tej dobroci Pan Pohl ma również swojego demona, swój wewnętrzny smutek, z którym nie potrafi sobie poradzić od lat. Ma klaustrofobię, boi się małych, zamkniętych pomieszczeń. Co gorsza, nie wierzy on już w to, że jest w stanie nad tym zapanować, by normalnie żyć. A ten jego demon sprawia, że mężczyzna jest smutny. Czy można mu jakoś pomóc?

Pani Wiese cierpi na bezsenność. Kto, choć raz nie przeżył bezsennej nocy, niech pierwszy rzuci kamieniem. Kiedy bardzo chce się zasnąć, a spać się nie chce, to pojawiają się demony. Niezapłacone rachunki, niespełnione oczekiwania, niedoścignione marzenia… W głowie zaczyna się wtedy dużo dziać, a człowiek nawet nie ziewnie.

Maks to kolega, który w czasach szkolnych był tym najmniej lubianym i zauważanym. Niezbyt urodziwy, pryszczaty, wiecznie wystraszony. Nigdy nie był na zjeździe absolwentów, dlatego teraz za namową koleżanki, postanawia wybrać się na takie spotkanie. Okazuje się, że wielka miłość Maksa z czasów szkolnych, która wówczas nim wzgardziła, teraz stała się zupełnie nijaka. Minęła pewność siebie, uroda, powodzenie. Jak to wszystko się zmienia na przestrzeni lat.

Vadim to kolejny znajomy z czasów szkolnych. Od zawsze cierpiał na drżenie rąk. Wstydził się tego, że ta jego przypadłość zwraca na niego uwagę innych. Nie chciał publicznie pić napoju, ani jeść zupy, bo drżące dłonie więcej by narozlewały. Lekarze nie umieli mu pomóc, może zatem problem drżących rąk miał podłoże nerwowe. Może to jego własna głowa płatała mu figle? Może, ale to żaden powód do wstydu. Czy jednak każdy na jego miejscu potrafiłby normalnie funkcjonować wśród obcych ludzi, nie zwracając uwagi na ich ciekawskie spojrzenia?

Lydia – kuzynka, psychoterapeutka, ma „kremowe” życie. Ubiera się zawsze na kremowo, jej gabinet ma kremowy wystrój, nie ma partnera z obawy przed rozstaniem, nie ma psa, by nie cierpieć, kiedy on zdechnie, nie wyjeżdża na wakacje, by nie musieć wracać itd., itd. Czy można tak żyć albo, czy to w ogóle jest życie? Z obawy przed emocjami nie przeżywać nic? Niczego nie doświadczać? Z tak wielu rzeczy zrezygnować, by kiedyś ewentualnie nie cierpieć?

Pani Schwerters z kolei ma problem z głośnym i szybkim łomotaniem serca, dlatego terapeutka zaleciła jej tydzień relaksu. Nie jest to jednak takie proste dla niej, a techniki relaksacyjne nie dają jej błogiego odprężenia. Jej mąż przez cały dzień spaceruje i spędza czas poza domem, żeby nie przeszkadzać żonie w relaksacji. Jaki to odnosi skutek? Mąż jest ostoją spokoju, a pani Schwerters nadal ma łomotanie serca.

Najbardziej zapadła mi w pamięć opowieść o uprzejmości klientów w sklepach względem kasjerów. Kiedy nie wejdę do sklepu na zakupy i to nie ma znaczenia do jakiego, bo w każdym jest tak samo, to słyszę klientów narzekających w kolejce, że muszą stać i czekać, że nikt na kasę nie przyjdzie, że oni czas tracą, bo kasjerzy siedzą na zapleczu i piją sobie kawkę. OMG! Ile razy takie teksty słyszeliście, bo ja od dłuższego czasu słyszę to non stop. A Mariana Leky opowiada o tym, jak Schneppi w czasie pandemii robiąc zakupy, kupił Merci i dał je kasjerowi w podzięce za to, że on pracuje. I co? Można? Oczywiście, że można, tylko trzeba włączyć myślenie. Czego życzę wszystkim ludziom na świecie.

Te i inne opowieści możecie przeczytać w „Smutki wszelkiej maści”. Krótkie, humorystyczne, pouczające i dające do myślenia o sprawach przyziemnych, codziennych, a jednak tak ważnych.

 

Informacje o książce:

 

Tytuł: Smutki wszelkiej maści

Autor: Mariana Leky

Wydawnictwo: Otwarte

Rok wydania: 2023

Ilość stron:    250

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mariana Leky "Smutki wszelkiej maści"

Zwykło się mówić, żeby być zawsze i dla każdego życzliwym, bo każdy mierzy się z jakimiś demonami. I o tym właśnie są „Smutki wszelkiej ma...

Najpopularniejsze posty