Martyna Wojciechowska "Kenia"

"Kenia" Martyny Wojciechowskiej to chyba jak na razie jej najlepsza książka z serii "Kobieta na krańcu świata", które jak dotąd czytałam. Nie jest to co prawda pierwsza jej opowieść o zwierzętach, ale tym razem było to bardzo poruszające. Myślę, że przesłanie, jakie ze sobą niesie, znamy wszyscy, ale chodzi o to, że na co dzień nie zdajemy sobie z tego w ogóle sprawy. Przejdźmy do rzeczy...
Kenia
Martyna Wojciechowska odwiedziła wiele zakątków tego świata i wiele ciekawych historii opowiedziała. Wiele z nich było o zwierzętach, jak choćby "Borneo". Jednak "Kenia" porusza do głębi i to bez dwóch zdań.

W "Kenii" bohaterką miała być Daphne Sheldrick, która od lat prowadzi schronisko dla osieroconych słoniątek. Jednak bardzo szybko okazuje się, że zeszła ona na drugi plan. Pierwszym planem były zwierzęta, na czym ta książka wcale nie straciła.

Wszyscy mamy gdzieś tam w naszych głowach informację, że każdego roku wiele słoni ginie z ręki kłusowników. Kość słoniowa jest bowiem wciąż w cenie, a ludzie są skłonni za nią wiele zapłacić. Wiemy, że zabijanie zwierząt dla tak marnej zdobyczy jest po prostu okrutne i tego nie popieramy. Jednak wielu z nas zapewne ma w swoich domach jakieś ozdoby z kości słoniowej, figurki, biżuterię. Czy kupując te rzeczy myśleliśmy wówczas o tych zwierzętach, które umierają nierzadko w męczarniach?

A gdyby tak przełożyć tę sytuację ze słoniami na polskie realia... ile zwierząt ginie, żebyśmy mieli skórzane torebki, futerka, ciepłe czapki, itd. Każdy z nas kupuje kosmetyki testowane na zwierzętach, co również jest bardzo okrutne i niesprawiedliwe. I tak można by wymieniać jeszcze co najmniej przez chwilę. Warto zastanowić się nad tym, za co faktycznie płacimy kupując taką czy inną rzecz.

Wracając do "Kenii"... przepiękne zdjęcia i wzruszająca opowieść o walce o życie osieroconych słoniątek. Daphne przez całą swoją działalność uratowała życie około 130 słoniątek i wciąż o to walczy. Jednak wiele słoniątek zmarło, ponieważ są to maluchy, które bardzo często umierają z tęsknoty za swoją mamą. Były też takie, które zbytnio przywiązały się do opiekuna, a kiedy ten wyjechał na urlop, maluchy umierały z tęsknoty.

Słonie to bardzo mądre zwierzęta, jako maluchy bardzo podobne do niemowląt ludzkich. Tak samo potrzebują opieki, troski, częstego karmienia, częstego odpoczynku, spacerów. Tak jak małemu dziecku może przeszkadzać drobny szczegół, tak i małemu słoniątku może przeszkadzać coś drobnego, co dla niego jest ogromnym problemem. Przez lata Daphne i jej pracownicy udoskonalali techniki ratowania małych sierot, by dać im szansę dorosnąć i żyć na wolności. Wiele z nich po latach wracało, żeby urodzić młode w znajomym miejscu przywodzącym dobre wspomnienia, żeby pochwalić się odchowanym potomstwem. Zwierzęta odpłacają dobrem za dobre ich traktowanie, choć w ogóle nie zasługują na los, który nierzadko człowiek im daje.

Nie będę się rozwodzić o kłusownikach, dla mnie to zło w czystej postaci. Jednak mam nadzieję, że kiedyś w końcu przestaniemy zabijać i maltretować zwierzęta tylko po to, żeby ładnie wyglądać czy mieć jakieś świecidełko. Na dobrą sprawę nawet mięsa zwierząt nie musimy jeść, więc przestańmy je w końcu krzywdzić. Ich życie jest tyle samo warte, co nasze i razem z nimi możemy żyć na tej planecie.

Informacje o książce:

Tytuł: Kenia
Autor: Martyna Wojciechowska
Wydawca: National Geographic
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 127

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Louise Hay "Codziennie kochaj siebie"

Każdy codziennie zmaga się z własnymi słabościami i stawia czoło problemom. Nie jest łatwo, ale bez względu na to, ile razy się upadnie, zaw...

Najpopularniejsze posty