Uwielbiam Mariusza Sepioło i choć byłam pewna, że przeczytałam już wszystkie jego książki, to jednak okazuje się, że pozostała mi jeszcze jedna - "Ludzie i gady". Możecie być jednak pewni, że niebawem o niej przeczytacie na moim blogu. Jak na razie jestem pod silnym wrażeniem lektury "Himalaistek".
Gdzieś wysoko w górach...
Mariusz Sepioło podzielił tę książkę na dwie części. W pierwszej opisał himalaistki pionierki, które wspinały się na najwyższe szczyty gór w ubiegłym wieku. Halina Kruger-Syrokomska, Wanda Rutkiewicz, Anna Okopińska czy Dobrosława Miodowicz-Wolf - to legendy polskiego himalaizmu. Te kobiety udowodniły całemu światu, że płeć piękna wcale nie jest słaba. Himalaistki są silne, wytrzymałe, odważne i przede wszystkim potrafią zdobywać szczyty najwyższych gór świata nie gorzej, niż robią to mężczyźni.
Wiele z nich nie wróciło z gór, podczas wyprawy zaginęły, zmarły, zamarzły, zostały pochowane tam na wysokościach. Góry były jednak całym ich życiem, związane były z nimi nierozerwalną więzią, która była silniejsza od miłości do mężów, dzieci, rodziców. Te kobiety zapisały się na kartach historii swoimi osiągnięciami, a czasy nie były łatwe. Wówczas musiały się starać nie tylko o finansowanie swoich wypraw, ale przede wszystkim o otrzymanie paszportu na wyjazd czy pozwoleń na wspinaczkę. Nie mówiąc już o tym, że wspinając się na ośmiotysięczniki, niosły na własnych plecach cały ekwipunek, czyli około 60 kilogramów sprzętu i prowiantu. Ich osiągnięcia śledził cały świat, było o nich głośno.
Jak jest dzisiaj? Himalaistki z dzisiejszych czasów, o których opowiada druga część tej książki, narzekają na komercjalizację gór wysokich. Mówią, że dziś wystarczy mieć pieniądze, by wejść na najwyższe szczyty świata z przewodnikiem, kucharzem i tragarzami. Na dobrą sprawę nie potrzeba mieć szkoleń, ani wiedzy technicznej, bo idzie się z taką obstawą, która wszystko robi i przygotowuje. Dzisiejsze Himalaistki wybierają mniej popularne szczyty i kierunki. Jedna z nich powiedziała, że najlepiej jest być sam na sam z górami, a nie w kolejce czekać na wejście.
Miłość do gór płynie w ich krwi, podejmują ryzyko pewne swojej intuicji i umiejętności. Jednak karty historii są zapisane nie tylko osiągnięciami, ale również datami zaginięć czy zgonów w górach wysokich. Na takich wysokościach możesz liczyć głównie na siebie i swój rozsądek, że będziesz trzymać się ustalonego planu. Idąc w góry, chcesz stanąć na szczycie, ale czy za wszelką cenę? Z tej książki możecie się dowiedzieć, czy wspinaczka wysokogórska to miłość do gór, ucieczka przed szarą codziennością czy konfrontacja z własnymi wadami i słabościami. Przeczytajcie, koniecznie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz