"Przynęta" to pierwsza książka autorstwa Ann Cleeves, którą miałam przyjemność przeczytać. Od razu Wam powiem, że bardzo mi się podobała. Jest to klasyczny kryminał, bez krwawych opisów, za to z dobrze, choć nie przesadnie rozwiniętym wątkiem obyczajowym.
W niewielkim miasteczku planowana jest potężna inwestycja - powstanie kopalni, więc w grę wchodzą spore pieniądze. Jak to bywa w takich sytuacjach - część lokalnego społeczeństwa jest za, a część przeciw. Jednak nie trudno się domyślić, że zwolennicy powstania kopalni mają w tym swój interes.
Główną rolę w tej historii odgrywają kobiety - ekolożki Anne, Rachel i Grace, a także inspektor Vera Stanhope, która w odpowiednim momencie wkracza do akcji. Tak też nazwane są rozdziały w "Przynęcie" - imionami głównych bohaterek. Każda z nich opowiada tę samą historię ze swojego punktu widzenia, przy czym nie brakuje tutaj powrotów do przeszłości.
Punktem wyjścia w tej historii jest śmierć Belli Furness, którą martwą znalazła jej przyjaciółka Rachel. W trakcie dochodzenia na jaw wychodzi jej przeszłość, która miała wpływ na jej późniejsze decyzje. W międzyczasie pojawiają się kolejne trupy i wcale nie tak łatwo domyślić się, jaki jest wspólny łącznik.
Przyznam, że bardzo podoba mi się taka forma kryminału, bez opisywania makabrycznych szczegółów zbrodni. Czyta się lekko i przyjemnie, a cała historia jest klarowna i ciekawa. Jeśli zatem jesteś fanem klasycznych kryminałów z wątkiem obyczajowym napisanych lekkim piórem, to z całą pewnością Ann Cleeves przypadnie Ci do gustu. Ja gorąco polecam i z chęcią sięgnę po kolejne części.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz