Większość kobiet marzy o posiadaniu własnego dziecka. I coraz więcej kobiet ma z tym problem. O tym właściwie jest ta książka. To dramat kobiety, młodej, ale niespełnionej jako matki. Jak daleko można się posunąć, by spełnić to swoje największe marzenie? A może wystarczy tak niewiele... by nikt w tym nie przeszkadzał.
Główną bohaterką thrillera Magdy Stachuli jest Anita - trzydziestoparoletnia kobieta, która wraz z mężem wiedzie bardzo wygodne życie. Ona pracuje w domu, mąż imieniem Adam pracuje w korporacji. Zarabiają całkiem nieźle, mieszkają w komfortowym apartamencie. W zasadzie do szczęścia potrzeba im tylko dziecka.
Jednak pomimo wielu starań, licznych badań i ścisłej kontroli lekarskiej Anita od dwóch lat nie jest w stanie zajść w ciążę. To doprowadza do tego, by kalendarzyk dni płodnych stanowił o jej życiu. Kiedy mąż wychodzi z domu, ona zasiada do swojego komputera podglądając ludzi przez kamery miejskie w różnych częściach globu. Wydaje się, że tylko to daje jej jakieś ukojenie.
Z czasem mąż zaczyna być sfrustrowany zachowaniem żony, która nie potrafi już żyć spontanicznie i wszystko podporządkowuje kalendarzykowi. Kiedy w jego życiu pojawia się inna kobieta, ciężko jest mu oprzeć się pokusie. Być może to wcale nie przypadek sprawił, że stanęła ona na jego drodze.
Historia sama w sobie ciekawa, choć na wartką akcję nie ma co liczyć. Jednak mi czytało się dobrze i szybko. Być może oczekiwałam innego zakończenia, ale to przecież nie ja jestem autorką. Z przyjemnością sięgnę po kolejne książki pani Stachuli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz