Książka ta znalazła się w moich rękach niejako przypadkiem. Dostałam ją w pakiecie przy okazji większych zakupów książek. Pomyślałam, że skoro już ją mam, to ją przeczytam. Wiedziałam też, że to nie będzie łatwa lektura. Czasy PRL-u wciąż przecież budzą ogrom emocji.
Generała Kiszczaka i jego rolę w historii zna chyba każdy. Jednak w tej książce jego żona próbuje zrobić z niego bohatera i to wyszło dosyć sztucznie. Większa część tej książki jest o podróżach, dzieciach, imprezach, uroczystościach, pracy zawodowej. Najwięcej o całej tej historii mówi list Marii Kiszczak do paryskiej "Kultury", jak również odpowiedź Kiszczaka na ten list.
W książce znajduje się wiele zdjęć, co zdecydowanie wychodzi na plus. Sama historia jednak nie jest porywająca. Jest kontrowersyjna, ponieważ fakty świadczą nierzadko o innym przebiegu wydarzeń.
Uderzyło mnie również to, z jaką lekkością i zdaje się, że bez żadnego zażenowania Maria Kiszczak opowiada o swoich zdradach i romansach. Niejednokrotnie zastanawiałam się czy to faktycznie jest czas i miejsce na taką spowiedź. W końcu książka miała być o życiu u boku Generała Kiszczaka, ale zdaje się, że ze strony bardziej politycznej.
Szybko czyta się tę książkę, ale w zasadzie nie jest to lektura obowiązkowa. Nie porywa, nie zachwyca, ot, zwykły wywiad z żoną kogoś, kto zapisał się na kartach historii naszego kraju.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz