Książki Katarzyny Bondy są od lat popularne, ale mi jak dotąd udało się przeczytać tylko dwie. "Sprawa Niny Frank" jest trzecią, choć w zasadzie pierwszą w jej dorobku. Najpierw przeczytała ją moja mama. Powiedziała mi - taka sobie - kiedy zapytałam ją o to czy jej się podobała. Ja jednak niezrażona jej recenzją z dobrym nastawieniem podeszłam do tej lektury. Właśnie skończyłam ją czytać i jestem zawiedziona.
Główną bohaterką powieści jest Nina Frank - młoda, atrakcyjna kobieta, uwielbiana przez miliony aktorka polskiego serialu. Bardzo szybko okazuje się, że jej życie nigdy nie było usłane różami. Już od dzieciństwa miała ona jedno marzenie - by zostać aktorką. Kiedy jednak już dopięła swego, okazało się, że ten świat nie jest wcale miejscem dla niej.
Nina Frank przez całe swoje życie szukała miłości i adrenaliny. Miała sporo nieciekawych znajomości, których w większości z czasem zaczynała żałować. Jedna z nich, ta, która wywarła na niej największe piętno, która diametralnie zmieniła jej życie i ją samą, skończyła się zaskakująco. Pozostał po niej żal i w głównej bohaterce i w czytelniku.
Z każdą kolejną stroną książki odkrywamy mroczną przeszłość Niny, która w serialu grała miłosierną siostrę zakonną, a w życiu prywatnym była diablicą. Na swoim koncie miała nie jeden grzech, a każdy z nich powoli doprowadzał ją na skraj przepaści, skąd już nie ma powrotu. Wielu ją uwielbiało, jeszcze więcej nienawidziło. W swoim krótkim życiu nauczyła się sobie radzić z wszelkimi przeciwnościami losu, ale powoli sama wykańczała się i wiedziała, że w końcu przyjdzie jej za to wszystko zapłacić.
Nie jest łatwo stworzyć taki kryminał, od którego nie można się oderwać. Na pewno równie trudno jest stworzyć taką historię i bohaterów, którzy nie będą przewidywalni. I trzeba przyznać, że Katarzynie Bondzie się to udało. Z jednym małym ale...
Katarzyna Bonda doskonale skonstruowała całą fabułę i świetnie przedstawiła w niej główne postacie. Właśnie dlatego "Sprawę Niny Frank" czyta się bardzo szybko. Jednak koniec bardzo mnie zawiódł. Myślę, że można było zakończyć tę barwą historię dużo, dużo lepiej.
Choć niemalże do końca czytelnik zastanawia się kto i dlaczego popełnił zbrodnię, choć sprawa już została rozwikłana, to ja do ostatniej strony czekałam na zwrot akcji. Nie doczekałam się. Kto wie, być może w następnej części zakończenie będzie bardziej spektakularne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz