Uwielbiam Archera, ale to na pewno już wiecie. Nie jest to kryminał, bardziej obyczajówka, sensacja. Niesamowite jest to, że jak już się zacznie czytać jego książkę, to nie można przestać. Historia pochłania bez reszty i uwierzcie mi, że nic wtedy nie jest ważniejszego, niż dowiedzenie się, co wydarzyło się dalej.
Jakiś czas temu opowiadałam Wam o poprzedniej części sagi Clifftonów "Czas pokaże". Kolejną częścią tej sagi jest "Za grzechy ojca", którą właśnie skończyłam czytać. To dalsze losy Harry'ego i jego bliskich.
Historia zaczyna się dokładnie w tym momencie, w którym skończyła się poprzednia część - Harry schodząc ze statku zostaje aresztowany. Źródłem jego problemów staje się przyjęcie przez Harry'ego tożsamości zmarłego na morzu żołnierza. Niestety, niesie to ze sobą pewien balast, o którym początkowo Harry nie wiedział.
W wyniku takiego toku spraw, nasz główny bohater trafia na wiele lat do więzienia, gdzie musi sobie radzić z wieloma przeciwnościami. W tym samym czasie jego ukochana Emma postanawia wyruszyć z Bristolu do Ameryki na poszukiwanie ukochanego. Tylko gdzie zacząć szukać?
Bardzo podoba mi się to, w jaki sposób Archer opowiada historię bohaterów. Dzieląc ją na rozdziały i opowiadając poszczególne wydarzenia z życia każdego z nich sprawia, że wszystko staje się niezwykle czytelne i usystematyzowane, nie ma żadnego chaosu. Uwielbiam to!
W "Za grzechy ojca" poznajemy losy Harry'ego, Gilesa, Hugona Barringtona, a także ich rodzin. Już dawno żadna saga nie wciągnęła mnie tak bardzo. Ponieważ ta część kończy się w bardzo ciekawym momencie, to nie mogę się już doczekać, aż przeczytam następną część. Wy też koniecznie musicie ją przeczytać!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz