Monika Kotlarek "To nie smutek, to depresja"

Coraz więcej ludzi choruje na depresję. Coraz więcej dzieci choruje na depresję. Według badań już nawet dwuletnie dzieci mogą mieć stany depresyjne. Co się dzieje? W takich czasach przyszło nam żyć.

Monika Kotlarek

 

Depresja to wciąż dość kłopotliwy temat. Część osób dotknięta tą chorobą bagatelizuje objawy, chce być silna, winę zwala na przemęczenie i stres. Dla wielu z nich za późno będzie na ratunek. W przypadku dzieci jest jeszcze gorzej, bo rodzice nie dostrzegają objawów, twierdząc, że to po prostu okres buntu nastolatka. Dzieci często nie rozumieją, że potrzebują specjalistycznej pomocy, boją się o nią prosić, wstydzą się. Brak wyciągniętej w ich stronę pomocnej dłoni może być tragiczny w skutkach, a czas w takich przypadkach gra na niekorzyść. Dlatego warto czytać książki takie, jak „To nie smutek, to depresja”, by dzięki wiedzy być czujnym, zauważać niezauważone dla osoby niezaznajomionej z tematem. Nie bądźmy obojętni, nie ignorujmy, nie bagatelizujmy, by nie zastanawiać się przez resztę życia „co by było, gdyby…”.

Przyczyn depresji może być naprawdę bardzo wiele. Osoby, które nie akceptują swojego ciała z powodu wszelkich niedoskonałości, w tym również masy ciała, osoby uzależnione, osoby przebodźcowane, odrzucone przez kogoś bliskiego, a także te, które straciły bliską osobę – wszystkie one są narażone na depresję. Z takimi problemami często osoba dorosła nie jest w stanie sobie poradzić, a co dopiero dziecko? Dziecko, które narażone jest na ciągły osąd w grupie rówieśników, w szkole przez nauczycieli, w domu przez rodziców. Dzieci mają kruchą psychikę, która nie jest w stanie wielu rzeczy udźwignąć, dlatego trzeba być maksymalnie wyczulonym na to, żeby każde zachowanie dziecka odbiegające od normy rozpatrywać pod kątem możliwej depresji i stanów lękowych. Bo…

„Młody człowiek nie ma zasadniczo motywacji do tego, by prosić o pomoc. Często się izoluje, co dodatkowo utrudnia udzielenie mu pomocy. Jeśli czekasz, aż Twoje dziecko samo przyjdzie do Ciebie po pomoc, możesz czekać bardzo długo. Zbyt długo. I nie doczekać się.”

Dzieci i młodzież nie mają dziś lekko. Ogólna izolacja i to nie tylko z powodu pandemii, wszelkie kontakty i interakcje między rówieśnikami przeniesione do wirtualnej rzeczywistości i wszechobecna presja, by być „naj” we wszystkim, sprawiają, że młodzi ludzie mają poważne stany lękowe i depresje, nierzadko również myśli samobójcze. Bo „nie są wystarczająco dobrzy”. Te natrętne myśli potrafią powalić na kolana dorosłego, a co dopiero dziecko, które nie umie sobie poradzić z tymi emocjami i boi się szukać pomocy u rodziców. Dlatego…

„Swoich dzieci należy słuchać z szacunkiem, nie oceniać, nie bagatelizować ich problemów czy samopoczucia.”

„To nie smutek, to depresja” jest dla mnie takim kompendium wiedzy o depresji i stanach lękowych. Znajdziecie tutaj opis tej podstępnej choroby, porady jak można pomóc i jak nie pomagać osobie chorej, mechanizm samookaleczania się i prób samobójczych, leczenia, historie młodych ludzi chorych na depresję, ćwiczenia, a także listę miejsc i adresów, gdzie można uzyskać fachową pomoc.

Nawet jeśli Wam się wydaje, że ten problem Was ani Waszych bliskich nie dotyczy, to poświęćcie tę godzinę czy dwie i przeczytajcie tę książkę. Oby nigdy ta wiedza miała się Wam nie przydać.

„Depresja to prawdziwe cholerstwo. Gdy uderza, życie potrafi być naprawdę strasznie trudne. Nawet najprostsze zadania mogą być przytłaczające, a to, co sprawiało radość – całkowicie bez znaczenia.”

 

Informacje o książce:

 

Tytuł: To nie smutek, to depresja

Autor: Monika Kotlarek

Wydawca: Sensus

Rok wydania: 2023

Ilość stron:    132 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Brian Tracy "Droga do sukcesu"

Brian Tracy i jego metoda punktu na celowniku może zaskoczyć nie jednego. Wszak pomaga ona podwoić dochody z jednoczesnym zwiększeniem czasu...

Najpopularniejsze posty