Ostatnio zatęskniłam za wyprawami na nieznany ląd, dlatego wypożyczyłam sobie kilka książek podróżniczych. To miła odskocznia od krwawych kryminałów, w których ostatnimi czasy się zaczytywałam. Książki Martyny Wojciechowskiej czytałam już wcześniej i recenzowałam je dla Was na tym blogu. Dziś sięgnęłam po "Zanzibar".
Zanzibar - wyspa na Oceanie Indyjskim o powierzchni nieco ponad 1600 km2 należąca do Republiki Tanzanii. To tutaj właśnie udała się Martyna Wojciechowska w swoją kolejną podróż.
W każdej książce z serii "Kobieta na krańcu świata" znajdują się przydatne informacje: co ciekawego warto tutaj zobaczyć, informacje na temat wyjazdu, a także kilka ciekawostek z historii. Wszystko, co turysta wiedzieć powinien.
W dalszej części znajduje się cała historia... historia dwóch młodych kobiet - 26-letniej Wache i 25-letniej Maryam, które są żonami jednego mężczyzny imieniem Fitina. Muzułmanie uznają wielożeństwo, przy czym ważne jest zachowanie kilku zasad. Po pierwsze mężczyzna może mieć aż 4 żony, ale o każdą musi dbać tak samo. Jeśli zatem jedna coś od niego dostanie, druga również powinna. Swój czas także powinien po równo dzielić.
Kobiety te razem pracują na plantacji alg, razem wychowują dzieci, a ich domy sąsiadują ze sobą przez ścianę. Nie powodzi im się zbyt dobrze, ponieważ Fitina pracuje jako stróż i zarabia zaledwie 30 dolarów na miesiąc. Ze zbioru alg kobiety mają jakieś 5 dolarów na miesiąc, choć alg zbierają aż 50 kg. Czy są ze sobą szczęśliwi? Mogłoby wydawać się, że tak. Jednak kobiety przyznają, że bywają zazdrosne o siebie i nawet nie chcą dopuszczać do siebie myśli, że mogłyby pojawić się kolejne dwie żony.
W naszym społeczeństwie jest to nie do pomyślenia, ale czy na pewno? Przecież każdego dnia pojawiają się zdrady małżeńskie, które są najczęstszą przyczyną rozwodów. W Zanzibarze przynajmniej sypianie z dwoma kobietami jest legalne i wszyscy zainteresowani wiedzą o sobie nawzajem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz