Max Czornyj - wiele o nim czytałam w internetach. W końcu postanowiłam sprawdzić plotki. Pisali, że jest świetny. Pisali, że trzyma w napięciu. Pisali, że doskonale buduje akcję. Pisali, że jego opisy są bardzo realistyczne. Sprawdziłam i potwierdzam. Od "Grzechu" zaczęło się moje uwielbienie, bo nawet nie wiem, kiedy go przeczytałam. To trwało dosłownie krótką chwilę i po prostu nie mogłam się oderwać.
Lublin, okolice Bożego Narodzenia... Na policję zgłaszają się osoby, których bliscy zaginęli. Wszystkie zaginione osoby to młode kobiety, które na pierwszy rzut oka nic nie łączy. Sprawę dostaje komisarz Eryk Deryło. Niezbyt sympatyczny gość, który nie przepada za słodyczami, nie pali papierosów, nie nadużywa alkoholu, za to ma problemy ze snem. Swoich podwładnych traktuje dość ostro.
W każdym kryminale jest jakiś komisarz. Deryło ma za sobą lata przepracowane w policji, ma doświadczenie, potrafi łączyć fakty. Początkowo jednak podejrzewa, że mąż jednej z zaginionych kobiet może mieć coś wspólnego z jej zaginięciem. Szybko jednak okazuje się, że ta sprawa wcale nie jest taka oczywista.
Deryło zaczyna kojarzyć fakty i kolejno znajdowane zmasakrowane ciała ofiar zaczyna łączyć z grupą satanistów. Niewiele jednak jest w stanie się dowiedzieć w oficjalnie funkcjonującym klubie satanistycznym. Musi zacząć działać niekonwencjonalnie.
Niezwykle szybka akcja z wieloma zwrotami doskonale buduje napięcie w czytelniku. Max Czornyj ma ten dar, że jego słowa pochłania się w ekspresowym tempie. Doskonały pomysł na kryminał, choć jak dla mnie końcówka ciut przekoloryzowana. Jestem jednak bardzo ciekawa dalszych śledztw komisarza Deryło i jego zespołu, zwłaszcza dobrze zapowiadającego się aspiranta Brzeskiego.
Informacje o książce:
Tytuł: Grzech
Autor: Max Czornyj
Wydawca: Filia
Rok wydania: 2017
Ilość stron: 395
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz