Maja Lunde "Historia pszczół"

Już od dawna mówi się o tym, że jeśli pszczoły wyginą, ludzie również nie będą mieli przyszłości. Dlaczego? Dlatego, że pszczoły zapylają rośliny, a te z kolei są nie tylko pokarmem dla ludzi, ale również stanowią składnik pasz dla zwierząt. Niestety, sami dążymy do samozagłady. Ciągłe opryski, wszędzie chemia, a Matka Natura choć cierpliwa jest, to jednak nie jest niezniszczalna. Oby ta powieść nie była przepowiednią, która naprawdę się ziści.
maja lunde
O "Historii pszczół" słyszałam już kiedyś i wiedziałam, że przyjdzie taki dzień, kiedy sięgnę po tę książkę. Nie do końca wiedziałam, czego mam się spodziewać, ale byłam pewna, że się nie zawiodę. I nie zawiodłam się, książka wciągnęła mnie bez granic.

W "Historii pszczół" opowiedziane są losy trojga ludzi: Williama żyjącego w połowie XIX wieku, George'a żyjącego na początku XXI wieku i Tao, której losy datowane są na koniec XXI wieku. Pozornie są to osoby tak różne, a jednak wiele je łączy. Wszystkie zajmowały się tematem pszczół, choć każda w innym aspekcie.

William to niespełniony naukowiec, który skonstruował ul dający możliwość obserwacji roju pszczół - ich pracy, zwyczajów, hierarchii, a także procesu rozmnażania. Niestety jego badania i obserwacje nie były innowacyjne, a on za wszelką cenę chciał przejść do historii jako ten, który zbudował ul idealny.

George to snob, właściciel kilkudziesięciu uli, z dziada pradziada pszczelarz. Wiedzę miał sporą, umiejętności również, ponieważ sam budował swoje ule, jak to czynili również jego przodkowie. Jednak nie jest on zbyt sympatyczny, jako mąż i ojciec nie jest wyrozumiały, opiekuńczy, uczuciowy. Interesy jego idą całkiem nieźle, aż do czasu, kiedy pszczoły zaczynają wymierać. Wówczas jego życie diametralnie się zmienia.

Tao, to ta, której przyszło żyć w świecie, w którym nie ma już pszczół. Pracuje jako zapylacz przez kilkanaście godzin dziennie. Jej historia poruszyła mnie najbardziej. Jej 3-letni syn podczas spaceru w lesie nagle traci przytomność. Kiedy udaje się wezwać do niego karetkę okazuje się, że syn znika, a nikt nie potrafi jej powiedzieć, co się z nim dzieje i gdzie on jest. Tao postanawia odnaleźć go, choć będzie się to wiązało z wyjechaniem do opuszczonego miasta, gdzie głód i nędza doprowadziły ludzi do ostateczności. Pojawienie się tam może skutkować utratą zdrowia i życia. Ale która matka nie poszłaby szukać własnego dziecka za wszelką cenę?

Wzruszająca historia ludzi, których pszczoły zmieniły życie na zawsze. Wciągająca, być może nawet prorocza, jeśli nie opamiętamy się w kwestii stosowania chemii i ingerowania w naturę i jej prawa. Mi dała do myślenia, a Tobie?

Informacje o książce:

Tytuł: Historia pszczół
Autor: Maja Lunde
Wydawca: Wydawnictwo Literackie
Rok wydania: 2016
Ilość stron: 517

2 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Bo naprawdę jest. Warto ją przeczytać i uzmysłowić sobie, do czego zmierza nasz świat.

      Usuń

Linn Skaber "Starość"

Nie pamiętam, kiedy ostatnio czytałam książkę tak pięknie wydaną. To ogromna przyjemność, kiedy nie tylko słowa są dobrze dobrane, ale cał...

Najpopularniejsze posty