Wciągnęła mnie historia rodziny Monet na tyle, że czytam tom za tomem i z każdym kolejnym jestem coraz bardziej zachwyconą tą serią. Chociaż jest ona lekka, zabawna, przyjemnie się ją czyta, to nie brakuje w niej ważnych tematów. Z całą pewnością jest ona idealnie wyważona. Ja uwielbiam!
Hailie, Dylan i bliźniacy szykują się do wyjazdu na ferie zimowe do Tajlandii. Perspektywa spędzenia dwóch tygodni z najmniej lubianymi braćmi przeraża dziewczynę, jednak cieszy ją możliwość odwiedzenia egzotycznego kraju. Pierwszym miłym zaskoczeniem okazuje się prywatny samolot, ekskluzywnie wyposażony, z wygodnymi fotelami i wszelkimi udogodnieniami. Taka opcja kilkunastogodzinnej podróży wydaje się być bardzo kusząca. Przytyki i sprzeczki z braćmi schodzą na drugi plan.
„Oto właśnie przyleciałam prywatnym odrzutowcem do Tajlandii. Na bajeczną wyspę, na której miałam z braćmi spędzić przerwę zimową, dostałam się tu zaś helikopterem.”
Po odespaniu pełnej wrażeń i emocji podróży Hailie postanawia zacząć korzystać z uroków okolicy. Schodząc do kuchni, natyka się tam na nieznajomego mężczyznę. Ekstrawagancko ubrany, zadbany mężczyzna w średnim wieku nie wygląda na włóczęgę. Zna jej imię i prosi o rozmowę, co wzbudza czujność dziewczyny. Fakt, że bracia zostawili ją samą z tym facetem, wcale nie sprawia, że czuje się ona bardziej bezpieczna. Wszak w jej życiu było już kilka ekstremalnie niebezpiecznych sytuacji. Kim jest ten mężczyzna? Nieznajomy, a jednak kogoś przypominający?
W drugim tomie wciągającej historii rodziny Monetów nie brakuje wartkiej akcji i jej zaskakujących zwrotów. Momentami bardzo smutna, wyciskająca łzy potrafi także zaskoczyć zabawnymi dialogami. Mnie ta autorka kupiła i z każdym kolejnym tomem przekonuję się, że jest to świetnie napisana książka niekoniecznie dla młodzieży.
„Wszyscy chcemy dla ciebie jak najlepiej. I masz być traktowana jak królewna, rozumiesz?”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz