Tom O'Neil "Siła małych celów"

Nigdy nie posiadłam tej umiejętności. Tyle razy słyszałam o metodzie małych kroków, o tym, by małymi krokami dążyć do wielkiego celu. Może brakowało mi cierpliwości? Może determinacji? A może do takich rzeczy trzeba dorosnąć? Dojrzeć? Może one wymagają odpowiedniego czasu. I być może ten czas nadszedł właśnie teraz.

Tom O'Neil

„Zasada jednego procenta skupia się na transformacji życia na lepsze i bardziej owocne. Cała filozofia jest tu bardzo prosta. Otóż realizując wiele drobnych celów w krótkim lub dłuższym czasie, można szybko podwyższyć poziom swoich osiągnięć, a zaraz potem – oczekiwań względem przyszłości.”

Każdy człowiek musi czuć, że jego życie ma sens, inaczej po prostu umrze. Jednak jak wielu z nas spisuje swoje postanowienia, cele, dążenia, marzenia? A jak wielu z nas aktualizuje swoje postępy na drodze do celu? Ja się przyznaję – spisuję i monitoruję na bieżąco zaledwie od roku, ale zawsze to coś. To taki dobry start.

„Często się słyszy, że trzeba mieć cel w życiu, prawda jednak jest taka, że mniej niż pięć procent ludzi precyzyjnie określa i starannie spisuje zamierzenia, które są regularnie aktualizowane i realizowane w miarę upływu czasu.”

Ileż to razy zaczynałam coś robić na dłuższy dystans, ale w trakcie rezygnowałam? Dlaczego? Bo ja z natury jestem niecierpliwa i choć wiem, że pewne sprawy mogą zająć trochę więcej czasu, to jednak chciałabym wszystko mieć już i natychmiast. To najprostsza droga do tego, by nie mieć nic. By ciągle stać w miejscu.

„Pamiętajmy, że próby osiągnięcia czegoś wielkiego w sposób chaotyczny prowadzą donikąd! Natomiast drobne działania, podejmowane regularnie i przez dłuższy czas, zmierzające konsekwentnie do raz obranego celu, sprawiają, że w pewnym momencie cel ten staje się rzeczywistością.”

O tym, że małymi krokami można osiągnąć duże cele, już wiem. Ale w tej książce znajduję jeszcze całe mnóstwo rad, dzięki którym lepiej rozumiem to, że każdy mój dzień i każda decyzja ma dla mnie ogromne znaczenie.

„Pamiętajmy o jednym: każda decyzja albo nas przybliża do obranego celu, albo od niego oddala, innej możliwości nie ma.”

Właśnie teraz czytając te słowa, uświadamiam sobie, jak wiele moich własnych decyzji zlekceważyłam, uznając je za mało istotne. A one wcale takie nie były. Przykład z mojego życia…

Na diecie jestem od zawsze, bo naturalnie moje ciało niekoniecznie mi się podoba, mam tendencję do tycia i mam chęci, by pracować nad własną sylwetką. Diet w swoim życiu przerobiłam milion dwieście. Im szybciej chciałam schudnąć, tym bardziej restrykcyjne diety wybierałam. Efekt krótkotrwały, szybko kilogramy wróciły wraz ze starymi nawykami żywieniowymi i mega frustracją. Do tego jeszcze wyniszczony organizm zaczynał powoli szwankować. Kiedy w końcu dotarło do mnie to, że mogę na diecie jeść wszystko, a wystarczy zredukować zjadane kalorie o 300 dziennie i do tego każdego dnia chodzić co najmniej 10 000 kroków, to efekty przyszły same. Nie były widoczne z dnia na dzień, ale też ja nie czułam, że jestem na diecie i czegoś sobie odmawiam. Z czasem kilogramy sobie powolutku spadały, a kiedy okazało się, że schudłam już 10 kilogramów, to nagle zaczęłam dostawać komplementy. Bo nikt nie zauważył, że schudłam 2 czy 3 kilogramy, to nie było widoczne. Ale kiedy każdego dnia byłam na redukcji kalorycznej i ruszałam się, to efekt był widoczny i to dla tych osób z zewnątrz również.

I niby wszyscy to wiemy, wydaje nam się to takie proste, a jednak czytając takie słowa w książce, mamy wrażenie, że odkrywamy Amerykę…

„Jeżeli nie jesteśmy zadowoleni z warunków, w jakich przyszło nam żyć, sami powinniśmy wziąć za to odpowiedzialność i rozpocząć dokonywanie zmian.”

Wydaje się to takie banalnie proste… i oczywiste! Czy takie jest faktycznie? Często bywa tak, że nawet jak jest nam źle w życiu z pracą, partnerem, otoczeniem, to i tak dalej w tym tkwimy i wolimy narzekać, niż działać. Dlaczego? Bo zmiany zwiastują nadejście nowego, często nieznanego, a tego właśnie boimy się najbardziej.

Słowa, które znalazłam w tej książce, a które zrobiły na mnie największe wrażenie, to te właśnie…

„Warto pamiętać, że sukces, którym nie mamy się z kim podzielić, jest w istocie porażką.”

Bo człowiek to zwierzę stadne, samemu mu źle, czegoś wtedy brakuje, nie ma do kogo się odezwać, do kogo przytulić. Podzielić sukcesem też nie ma z kim, motywacja jest wtedy mniejsza do działania, a często i sens życia znika z horyzontu.

Jeszcze jedna kwestia zasługuje tutaj na swój akapit i ja bardzo chcę o niej napisać, bo sama od jakiegoś czasu ją stosuję i w moim życiu wiele to zmieniło.

„Technika głębszego odbioru życia o nazwie mindfulness (ang. uważność) opiera się na zwolnieniu tempa, dokładniejszej obserwacji otaczającego świata oraz docenianiu wartości wszystkiego, co znajduje się wokół nas. Wykorzystujmy każdą chwilę, by cieszyć się życiem, które jest tu i teraz (nie tym, które będzie jutro, ani nie tym, które było wczoraj).

Zatrzymaj się, medytuj, praktykuj wdzięczność, miej marzenia i małymi krokami do nich dąż każdego dnia. Proste! Wymaga cierpliwości, czasu i wytrwałości, ale warto, naprawdę warto! Bo jeśli przy pierwszym lepszym niepowodzeniu poddasz się…

„Kiedy ludzie przystępują do procesu realizacji swoich celów, często są pełni entuzjazmu i wiary w pomyślność działań, ale w pewnym momencie przychodzi chwila zniechęcenia, a potem zupełnej rezygnacji. Należy pamiętać, że aby odnieść sukces w życiu, musimy zwyciężać – osiągać to, co sobie zaplanowaliśmy.”

 

Informacje o książce:

Tytuł: Siła małych celów

Autor: Tom O’Neil

Wydawca: Dom Wydawniczy PWN

Rok wydania: 2015

Ilość stron:    222

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Louise Hay "Codziennie kochaj siebie"

Każdy codziennie zmaga się z własnymi słabościami i stawia czoło problemom. Nie jest łatwo, ale bez względu na to, ile razy się upadnie, zaw...

Najpopularniejsze posty